Sakura
był zawsze sam. Wyśmiewali go wszyscy. Dziewczyny, chłopaki. Wolał
siedzieć i bawić się sam. Długa grzywka przykrywała całą jego twarz.
Siedział na ławce w parku i pochylał się nad zwojem.
- Patrzcie -
usłyszał czyjś głos - jest nasz różowy pedałek - Sakura nigdy nie lubił
tego określenia. Jego ojciec tez miał różowe włosy, ale nigdy nikt go
nie obrażał. Inaczej było z Sakurą.
Chłopak, który do niego podszedł wyrwał mu zwój.
-
Co czytasz pedałku? Gej porno? - spytał i wrzucił zwój do kałuży z
błotem i zaczął deptać - Wybacz, ale tu nie wolno mieć takich rzeczy -
zaśmiał się, a kilka chłopaków i dwie dziewczyny zawtórowali mu.
Spojrzał
na nich wzrokiem pełnym żądzy mordu. Grzywka odsłoniła kawałek oka
ukazując wszystkim niezwykłą, wściekłą zieleń. Dziewczynki struchlały,
gdy poczuły fale energii, która zaczęła je przytłaczać. Przywódca bandy
też poczuł dziwną moc i wściekły uderzył Sakurę w twarz. Haruno upadł na
ziemię, a przy uderzeniu uderzył się w głowę kamieniem. Różowowłosy
ledwo opanował złość. Kawałek głowy był oblany krwią.
- Hej! -
usłyszał - Zostawcie go, albo to ja wam przywalę! - głos był
zdecydowanie dziewczęcy. Gdy Haruno się podniósł zauważył małą
blondynkę. Była dość chuda. Ubrana w brudną, długą, białą koszulę, która
wyglądała na niej jak sukienka. Blond włosy kołtuniły się na głowie.
- Ty? - spytała jedna z dziewczyn o imieniu Ino.
-
Tak, ja, ty mała yaro! - gdy Yamanaka usłyszała przezwisko podeszła do
małej złotowłosej i chciała ją uderzyć, ale dziewczynka się odchyliła i
podskoczyła. Kopnęła Ino w twarz tak mocno, że dziewczynka się
przewróciła. Druga dziewczyna podbiegła do leżącej Ino, z nosa której
lała się obficie krew.
Ruszyli chłopcy. Dwóch z nich powaliła, ale
trzeci uderzył ją w twarz. Dziewczynka upadła jak wcześniej Yamanaka, a
chłopiec podszedł do niej i podniósł ją za koszulkę. Już miał jej
przywalić, gdy poczuł jak ktoś przystawia mu kunai do szyi.
- Zostaw
ją - usłyszał rozkaz, a gdy napastnik się odwrócił, zobaczył znanego
wszystkim członka klanu Uchiha - Itachiego. Zaraz obok stał Sasuke, a
dalej pewien czarnowłosy chłopak o identycznych co blondynka rysach
twarzy, który właśnie związał żyłką pozostałą część bandy. Ostatni
chłopak miał także podobny strój co dziewczynka - długą szaroburą bluzę i
spodenki. Sasuke podszedł do rannego Haruno i zaczął mu pomagać.
Natomiast niebieskooki brunet podszedł do blondynki i spytał.
- Nic ci nie jest imoto?
Dziewczynka otarła krew z policzka.
-
Przecież, wiesz, że nic - odparła i przytuliła go - Dziękuję za
ratunek, aniki. Arigato Itachi-nii-san - podziękowała i podbiegła do
Sasuke - Nic nie jest temu chłopcu, prawda? - spytała z nadzieją, a
Sasuke zaczerwienił się widząc jej twarz tak blisko swojej. Niebieskie
patrzałki wpatrywały się w niego.
Itachi natomiast powstrzymywał jej aniki, przed mordem na swoim bracie.
- Menma spokojnie.
Leżący na ziemi napastnik otworzył szeroko oczy.
"Manme"
znał to imię. Tak nazywał się jeden z demonów Konohy. Drugim była jego
siostra "Naruko". Krzyknął przerażony i zaczął uciekać.
Menma i Itachi wzruszyli ramionami nie wiedząc o co chodzi.
Sakura zemdlał już wcześniej i teraz opiekowała się nim Naruko.
Tak
właśnie wyglądało pierwsze spotkanie Sakury i Sasuke. Później nie
widzieli się przez dość długi czas. Tuż przed wstąpieniem do Akademii
wioskę opuściły demoniczne bliźniaki Uzumaki.
Wtedy właśnie znów
spotkał Haruno. Chłopak ściął włosy inaczej, a nawet ubierał się trochę w
inny sposób. Dodatkowo nie pozwalał nikomu się uderzyć. Wystarczyło
jedno jego spojrzenie by ktoś się odczepił.
Jakoś ze sobą nie gadali.
Sakura nie był geniuszem jeśli chodzi o taijutsu, ale jego wiedza
książkowa uzupełniała wszystko. W testach pisemnych pokonywał nawet
Sasuke. Dopisywał na kartce multum własnych spostrzeżeń. Kiedyś nawet
Uchiha usłyszał kawałek rozmowy nauczycieli.
- Jego wiedza jest
większa nawet od wiedzy niejednego chuunina - powiedział Iruka, a reszta
nauczycieli zaczęła dokładać swoje spostrzeżenia.
Później stało się
to czego najbardziej na świecie nienawidził. Itachi wybił klan. Jego
brat zastosował na nim jedną z technik Kalejdoskopu. Czuł jak jego głowa
pęka. Upadł an kolana i znajdował się w tej pozycji nawet wtedy, gdy
Itachi opuścił go i Konohę.
- Sasuke - usłyszał. Ledwo zrobił ruch
oczami, a poczuł palący ból. Zobaczył tylko różowe włosy - Czekaj
Sasuke, staraj się być przytomny - powiedział chłopak. Haruno położył go
na ziemi i położył jedną z rąk nad głową, a drugą nad klatką piersiową
Sasuke. Sakura zamknął oczy, a gdy je otworzył, zaczęła wypływać z niego
masa energii. Ręce zaświeciły zieloną aurą. Sasuke widział jak rany
znikają w mgnieniu oka. Gdy chłopak skończył, potworne zmęczenie i szok
po urazowy dały o sobie znać, a Uchiha zemdlał.
Gdy się obudził,
pierwszą osobę, którą zobaczył był Haruno. Chłopak spał na krześle.
Przykryty był kocem, który przyniosła mu zapewne jakaś pielęgniarka.
Nagle usłyszał głośne pukanie do drzwi i pisk. Zamknął oczy by udawać,
że śpi. Nienawidził tych durnych bab, a nie chciał ich teraz widzieć.
Teraz, gdy nie żyją jego bliscy. Spod przymrużonych powiek zauważył jak
Sakura wstaje i podchodzi do drzwi. Haruno rozsunął je i spojrzał na
dziewczyny swoim specjalnym wzrokiem. Sasuke wiedział, że Różowowłosy
podoba się dziewczyną, ale jedno jego spojrzenie sprawiało, że każda
bała się odezwać, a chłopaki zwiewali przerażeni.
- Sasuke śpi. Nie przeszkadzajcie mu - powiedział. Z tłumu wybiła się Yamanaka.
-
Zamknij się, głupi pedale - warknęła - chce zobaczyć Sasuke-kuna -
zapiszczała, a Sasuke skrzywił się mentalnie. Naprawdę, chciał być sam!
Albo z kimś, kto nie będzie mu piszczeć nad uchem, kleić się do niego i
mu przeszkadzać.
- Po pierwsze, nie zobaczysz się z Uchihą, a po
drugie, podobają mi się dziewczyny i jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie
pedałem, to z pewnością trafisz na jedną z tutejszych sal - powiedział
zimno Haruno.
- Tsssyk - prychnęła Ino - jasne. Pomińmy, że będziesz
mieć problemy i będziesz musiał dać mi takie odszkodowanie, że na pewno
cię na nie nie stać, pedale!
Chłopak w jednej chwili złapał dziewczynę i wykręcił jej rękę tak, że Yamanaka wrzasnęła z niesamowicie potężnego bólu.
-
Przeproś, bo złamię ci rękę, a przy obecnej mocy będziesz mieć złamanie
otwarte z przesunięciem. Możliwe, że już nigdy nie będzie sprawna.
-
Pieprzysz! - warknęła - Jestem pewna, że nie masz na ten temat pojęcia i
blefujesz - przy ostatnim słowem syknęła, a Hauno odrzucił ją na
ziemię. W tym właśnie momencie wbiegła jedna z pielęgniarek.
- Sakura-san! - krzyknęła - Jesteś potrzebny na sali. Doktor Kasuka sam sobie nie poradzi.
Chłopak przytaknął.
-
Już idę Kata-san - powiedział i zamknął drzwi. Wyjął z kabury kartkę,
którą przylepił do nich, a po chwili poawiły się tam znaki.
- Nie próbujcie jej ściągać, ani tam wchodzić - powiedział grobowym głosem i podążył za pielęgniarką.
Sasuke
słuchał tego wszystkiego zaskoczony. Sakura pomagał w szpitalu i nawet
asystował przy operacjach? Wiedział, że Haruno był zdolny, ale nie
spodziewał się, że aż tak.
Kilka godzin później do sali wszedł Sakura. Zdejmował z dłoni lateksowe rękawiczki umazane krwią.
-
Rozumiem, że miałeś spokój, co? - spytał, a Sasuke ze zdziwieniem
przyznał, że żadna fanka nie weszła podczas nieobecności Haruno.
- Jak to zrobiłeś? - spytał.
-
Nakleiłem na drzwi kartkę, która tworzyła genjutsu. Każdy kto zbliża
się do kartki na odległość 30 centymetrów wpada w iluzję, w której widzi
jak np. otwiera drzwi, ale nie widzi cię na sali. Sprytne, nie?
Sasuke musiał przyznać, że Haruno był niebywale inteligentny i sprytny.
-
Powiedz mi Sasuke - zaczął - jak się czujesz? - rzeczowy ton sprawił,
że w jednej chwili, Uchiha przypomniał sobie wszystkie wydarzenia z
poprzedniego dnia.
- Wiem, że to dla ciebie trudne, ale jeśli nie
dowiem się, czy coś ci jeszcze dolega, to może okazać się, że wiele na
tym stracisz.
- Nie, wszystko w porządku - odparł Sasuke.
Sakura podszedł do niego i zaczął i zaczął dokładnie oglądać jego ciało.
-
Dzięki mnie nie masz żadnych siniaków. Dodatkowo aktywowałeś
Sharingana. Problemem jest twoja psychika, która bardzo ucierpiałą, więc
powiedz mi Sasuke. Czy wszystko w porządku? - ponowił pytanie.
Uchiha spojrzał w bok. Nigdy nikomu się nie zwierzał. Co najwyżej bratu, ale teraz...
- Nie musisz mi mówić, kto to zrobił, ani opowiadać łzawych historyjek. Chcę ci pomóc jak lekarz.
Sasuke był zaskoczony, bo Sakura nie wyglądał jakby mu współczuł.
-
Po prostu... straciłem wszystkich bliskich - odparł - czuję ból, oraz
chęć zemsty, a także pewną... jakbym zawiódł. Gdybym był silniejszy, to
może...
- Bądźmy szczerzy, Sasuke. Nie, nie uratowałbyś ich. Skoro ta
osoba mogła zabić wszystkich Uchihów, a przecież nie którzy posiadali
rozwiniętego Sharingana, to z pewnością i tak nic byś na to nie poradził
- powiedział.
- Ty nic...
- Nie wiem? Nie muszę - odparł - Ale
wiem, że szukanie zemsty nie jest dobre. Nie znam twojej rodziny, ale
jestem pewien, że nadal jest ktoś kto stanie się dla ciebie ważny. A
może już istnieje taka osoba. Jeśli poświęcisz się zemście to wszystko
stracisz.
"Manme" znał to imię. czy tu zamiast manme nie powinno być Menma?
OdpowiedzUsuńUpadł an kolana i znajdował się w tej pozycji nawet wtedy, gdy Itachi opuścił go i Konohę. jeszcze tu zamiast upadł na kolana napisałaś upadł an kolana.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńoch jak ja już nie lubię Ino, Sakura jest bardzo mądrym chłopakiem już pomaga w szpitalu, no i to jak Menma troszczy się o swoją siostrę jest wspaniałe
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia